W dniu 1 kwietnia br. Naczelny Sąd Administracyjny zebrał się na posiedzeniu w pełnym składzie, 90-osobowym składzie, całego sądu. Zajmował się wnioskiem prezesa Prokuratorii Generalnej RP dotyczącym komunalizacji terenów spółek państwowych, w tym m.in. PKP, i sposobu udowadniania prawa do tych terenów przez spółki.
Chodzi o podział majątku państwowego w czasach PRL między spółki i powstały po transformacji ustrojowej samorząd terytorialny. Zaznaczyć należy, że że zgodnie z wcześniejszymi uchwałami składów siedmiu sędziów NSA z 2017 i 2018 r. komunalizacji nie podlegały tereny, w odniesieniu do których spółki mogły przedstawić dokumenty z formalnymi decyzjami o ich przekazaniu w zarząd w związku z prowadzoną działalnością. W okresie PRL jednak często takich formalnych decyzji czy potwierdzeń nie wydawano.
Ostatecznie NSA odmówił podjęcia decyzji ws. komunalizacji terenów PKP. W uzasadnieniu NSA sędzia sprawozdawca Marian Wolanin zaznaczył, że:
– NSA nie może, nawet dostrzegając istotny, pasjonujący problem prawny, orzekać tylko dlatego, żeby w drodze uchwały narzucić sądom administracyjnym sposób rozstrzygania spraw.
W komunikacie Sądu zaznaczono, że „(..) charakter prawny i normatywny cel uchwały Naczelnego Sądu Administracyjnego, wynikający z art. 15 § 1 pkt 2 i art. 269 ppsa, oraz dopuszczalność jej podejmowania tylko na uzasadniony wniosek uprawnionych podmiotów oznacza bowiem, że Naczelny Sąd Administracyjny nie może podejmować takiej uchwały z własnej inicjatywy, dlatego nie może też zastępować wnioskodawcy w wykazywaniu zaistnienia rozbieżności mających uzasadniać wniosek o podjęcie uchwały (…).
Wiceprezes Prokuratorii Generalnej RP Marek Miller podkreślił natomiast, że sprawa wiąże się z poważnym problemem społecznym, ponieważ dotyczy wszystkich nieruchomości, które można nazwać nieruchomościami kolejowymi. Dodał ponadto, że:
– Jeśli przyjąć uchwały NSA dotąd wydawane, to zgodnie z ich rozumieniem PKP straciłoby prawa do tych gruntów, bo nie byłoby w stanie wykazać, iż te grunty kiedykolwiek do PKP należały. Te grunty przeszłyby na własność gmin i gminy stałyby się ich właścicielami na mocy ustaw jeszcze z lat 90.
Prokuratoria Generalna próbowała zmienić zdanie NSA, ale w poniedziałek sąd ten uznał , iż nie ma podstaw, by podjąć jeszcze kolejną uchwałę.
Także wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel uważa, że decyzja NSA może przynieść negatywne skutki. Jak to ujął:
– W procesie wykładni prawa nastąpiło zaburzenie, które spowodowało, że znaleźliśmy się w sytuacji, iż będziemy musieli borykać się z wieloma sprawami sądowymi związanymi z tym majątkiem. Pozostaje pytanie, w jaki sposób skłonić sądy orzekające w ramach ich niezawisłości, aby dostrzegły tę perspektywę.
RK