Przy okazji rozmów o rozwoju transportu kolejowego, zwiększeniu liczby połączeń czy przejmowaniu ładunków z dróg często pojawia się wątek braków kadrowych. Młodzi ludzie niechętnie wybierają szkoły techniczne, a kandydatów do pracy dodatkowo odsiewają wyśrubowane wymagania zdrowotne. Bodaj najgłośniej komentowana jest kwestia braku maszynistów.
![Dr Jakub Majewski, Prezes Fundacji ProKolej](https://raportkolejowy.pl/wp-content/uploads/2022/06/20.jpg)
Jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie to kolej może wkrótce znaleźć się tam gdzie transport drogowy, odmawiający zleceń z braku kierowców. Na dziś mamy trzy drogi, żeby tego uniknąć. Po pierwsze trzeba dbać o już zatrudnionych, co wiąże się również z zagwarantowaniem odpowiednich wynagrodzeń. Po drugie należy zachęcać młodych ludzi do pracy na kolei. I wreszcie po trzecie trzeba zadbać o efektywność pracy. Unikać wielogodzinnych przestojów i archaicznych regulacji, które wymuszają dublowanie stanowisk.
Za przykład może tu posłużyć przepis, zgodnie z którym pociągi pasażerskie, które przekraczają prędkości 130 km/h musi prowadzić dwóch maszynistów. Oczywiście nie jest możliwe, żeby dwie osoby w tym samym momencie siedziały za pulpitem – więc w praktyce pracuje tylko jedna z nich. Ale koszty i zapotrzebowanie na pracę się dublują.
Skutek – praktycznie w całym pasażerskim ruchu regionalnym, a w wielu przypadkach również w dalekobieżnym pociągi jeżdżą wolniej niż na to pozwala technika. Przewoźnikowi nie opłaca się angażować drugiego maszynisty, żeby rozpędzić skład o dodatkowe 10 czy 30 km/h. Dzięki temu ma być bezpieczniej, choć nie ma na tę okoliczność żadnych badań. A maszyniści, których podpytałem na potrzeby tego tekstu, deklarują, że praca samemu sprzyja koncentracji. A rozmowa z drugim maszynistą, który ma niewiele do roboty, potrafi raczej rozpraszać.
Sektor kolejowy krępują regulacje zarówno krajowe, jak i europejskie. Branża jest opakowana w tony norm i paragrafów, które próbują administracyjne zagwarantować jej konkurencyjność. W praktyce wymagania te zwiększają zapotrzebowanie na pieniądze i pracę. Nie zawsze z pożytkiem dla klientów i pracowników.