Raport z Polski Tramwaje Wydarzenia

MPK Wrocław podsumowało rok pandemii

MPK Wrocław podsumowało rok pandemii. Jak wyglądało funkcjonowanie przedsiębiorstwa komunikacyjnego w dobie koronawirusa i wprowadzania obostrzeń? O frekwencji w pojazdach, finansach i podjętych działaniach mówił na konferencji prasowej prezes spółki Krzysztof Balawejder.

Fot. MPK Wrocław

Pierwszy przypadek zachorowania na COVID-19 w Polsce stwierdzono 4 marca. Największym wyzwaniem dla MPK Wrocław było zachowanie ciągłości funkcjonowania komunikacji miejskiej.

MPK jest krwioobiegiem miasta. Mimo spadku liczby pasażerów rozwiązaniem, aby poradzić sobie z szybko zmieniającą się sytuacją pandemiczną nie było ograniczanie kursów. Postawa naszych pracowników zasługuje na szacunek pod wieloma względami – podkreśla prezes MPK Wrocław Krzysztof Balawejder i wylicza:

 

  • ponadprzeciętne zaangażowanie w pracę w tym trudnym okresie,
  • gotowość do służby o każdej porze dnia i nocy – w razie konieczności stawianie się na nagłe wezwania,
  • dbanie o siebie i współpracowników przez przestrzeganie reżimu sanitarnego,
  • olbrzymią chęć pomocy innym kosztem wolnego czasu.

Dynamicznie zmieniające się przepisy

W pandemicznym czasie nie tylko wirus był wyzwaniem, ale również nagłe zmiany przepisów. Oznaczało to nowe rozkłady jazdy, zmiany grafików pracy kierujących, przygotowanie informacji pasażerskiej itp.

Łącznie, w minionych 12 miesiącach rząd wprowadził aż 18 rozporządzeń, które dotyczyły MPK jako przewoźnika, i jako pracodawcę.

Wprowadzone zostały ograniczenia w liczbie przewożonych pasażerów komunikacji miejskiej. MPK Wrocław stało i stoi na stanowisku, że obowiązkiem kierujących jest bezpieczne przewożenie pasażerów, a nie na liczenie ich na każdym przystanku – co dodatkowo generowałoby niebotyczne opóźnienia.

7 kontroli policyjnych zakończyło się skierowaniem spraw do sądu. Sąd nie ukarał żadnego z kierowców MPK.

Zgodnie z zapewnieniem pracodawcy, firma w postępowaniu sądowym udzieliła pomocy prawnej pracownikom.

Mniej pasażerów i pieniędzy, a MPK jeździ więcej

Pomimo że pieniądze z biletów nie zasilają budżetu MPK, tylko miejską kasę, to kondycja przewoźnika jest pochodną stanu finansów samorządu. A miasto boleśnie odczuło spadek liczby pasażerów i wpływów ze sprzedaży biletów.

  • 90 mln pasażerów od marca 2020 r. do dziś, zamiast 192 mln w analogicznych 12 miesiącach poprzedzających pandemię
  • 100 mln zł z biletów, zamiast 165 mln
  • liczba przejechanych kilometrów przez tabor MPK wzrosła o 3,5 mln km (do 44 mln)

Podsumować te liczby można krótko: istotnie niższe wpływy, a koszty wyższe (nie licząc gigantycznych nakładów inwestycyjnych i remontowych).

Bezpieczeństwo nie ma ceny

Od wybuchu pandemii MPK podeszło priorytetowo do bezpieczeństwa sanitarnego i wydało przeszło milion złotych na dodatkowe działania:

  • codzienne sprzątanie taboru wydłużone o czas potrzebny na dezynfekcję
  • cotygodniową specjalistyczną dezynfekcję taboru metodą elektrostatyczną
  • ozonowanie
  • środki ochrony osobistej dla pracowników

Mieszkańcy niestety chorują, ale nie z powodu podróży tramwajem czy autobusem. Instytut Kocha przeanalizował dziesiątki tysięcy przypadków i stwierdził, że w transporcie zbiorowym zakaziło się… 0,2 proc. chorych. Mimo tego MPK zdecydowało, że powyższe dodatkowe działania sanitarne staną się standardowymi procedurami w spółce, nawet po minięciu pandemii.

Dodaj komentarz