Raport z Polski Tabor

Tajemnica Impulsów. Czy Newag celowo wywoływał awarie?

Pociągi psuły się nagle – w trakcie kilkudniowego postoju lub po wymianie jednego z komponentów. W serwisach rozkładano ręce – wszystko było sprawne, a pojazd nie ruszał z miejsca. Zagadkę rozwikłali hakerzy, zatrudnieni przez jednego z serwisantów. Wnioski są zaskakujące. Czy nowosądecka firma Newag, producent „awaryjnego” taboru, celowo wywoływała usterki, by czerpać korzyści z przejmowanych zleceń?

Pociąg Impuls Kolei Dolnośląskich, wyprodukowany przez Newag.
Pociąg Impuls Kolei Dolnośląskich, wyprodukowany przez Newag.

Szokujące informacje o jednym z polskich producentów taboru kolejowego ujawnili członkowie Dragon Sectora: Michał “Redford” Kowalczyk, Sergiusz “q3k” Bazański oraz Kuba “PanKleszcz” Stępniewicz. To ta grupa została zatrudniona przez serwisanta Impulsu Kolei Dolnośląskich do weryfikacji pojawiającego się problemu. Analiza trwała dwa miesiące.

– Odkryliśmy ingerencję producenta w oprogramowanie, które prowadziły do wymuszonych usterek, do tego że pociągi nie ruszały z miejsca – mówi Michał Kowalczyk, w rozmowie z portalem Onet.pl. –

 

Zacznijmy jednak od początku…

Wiosną 2022 r. wybrana w przetargu firma Serwis Pojazdów Szynowych (SPS) kończy serwis pierwszego z jedenastu pociągów Impuls 45WF, wyprodukowanych przez NEWAG, a eksploatowanego przez Koleje Dolnośląskie. Do postępowania przystąpiła także firma z Nowego Sącza, jednak złożona oferta nie była korzystna.

Serwis

Po finalizacji serwisu, zgodnie z instrukcją liczącą ok. 20 tys. stron, pociąg był gotowy do dalszej pracy. I tu pojawił się problem. Mimo że wszystko działało, pociąg nie ruszał z miejsca. Falowniki nie podawały napięcia do silników, a żaden z doświadczonych serwisantów nie miał pojęcia, co się wydarzyło.

Pociąg stał. W międzyczasie do SPS dostarczono drugi z jedenastu serwisowanych pojazdów. Przeszedł on wszelkie niezbędne działania – był gotowy do pracy. I … stał. Problem się powtórzył.

W podobnych okolicznościach zepsuł się także inny Impuls, który wówczas znajdował się w serwisie w Szczecinie.

Kosztowne opóźnienia

Unieruchomione pociągi to ogromny problem – zarówno dla przewoźnika, jak i serwisu. Brak sprawnego taboru wiąże się z redukcją rozkładu jazdy oraz włączaniem do eksploatacji składów zastępczych.

SPS musiał się zaś liczyć z potężną karą finansową za opóźnienie w realizacji umowy.

Presja była tak duża, że serwis zwrócił się o pomoc do grupy Dragon Sector – polskich hakerów. Po dwumiesięcznej analizie, specjaliści z branży IT mogli pochwalić się pierwszymi ustaleniami. W kodzie oprogramowania pociągów dostarczonych przez Newag udało im się znaleźć zapisy, powodujące nagłe unieruchomienia taboru.

Jak przekazali członkowie Dragon Sectora, w kodzie komputera zapisano warunek nakazujący wyłączenie możliwości uruchomienia pociągu, jeżeli w jednym miejscu spędzi co najmniej 10 dni. Chodziło o stacjonowanie pojazdów w serwisach innych niż producenta. Wyłączona z tego została jedna lokalizacja (zdefiniowano w kodzie inny warunek logiczny) – warsztatu należącego do Newagu.

Kolejne niespodzianki

Długie godziny analiz pozwoliły wykryć kolejne niespodzianki m.in. blokowanie pociągu po wymianie komponentu. Odblokowanie możliwe było po wciśnięciu przycisków w kabinie maszynisty i ekranie pokładowego komputera – wszystko w odpowiedniej sekwencji.

Dodaj komentarz